TAJEMNICE RADOSNE 

I. Zwiastowanie

Niektóre media obchodzą tzw. Dzień Dobrych Wiadomości. Przydałoby się codziennie każdemu zwiastować coś radosnego. Choremu — że ktoś wyzdrowiał, więc jest nadzieja. Głodnemu — że zbiory były dobre, więc może chleb stanieje. Rodzicom — że czasem dzieci mądrzeją po trzydziestce, trzeba cierpliwie czekać. Tylko narzekanie zjawia się samo, jak komary, bez zaproszenia.

II. Nawiedzenie św. Elżbiety

Mówimy:,, Zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”. Zaniedbanie jest jak dziura w obrusie, do której upływający czas nie pozwoli wrócić i zacerować miłosierdziem. Dlatego Maryja robi wszystko na czas, nawet, gdy sama jest w trudnej sytuacji.

III. Narodzenie Pana Jezusa

„A na ziemi pokój ludziom Jego upodobania”. Podobam się Bogu, ja, grzesznik, człowiek o powichrowanym życiorysie i skręconej duszy. Moje uczynki są mocno niedoskonałe, czasem wredne. Ale Bóg ma cierpliwość. Nie prawda, że Bóg przyszedł do świętych. Nie wzywa się Go do zdrowych, lecz do tych, którzy sami podnieść się nie mogą.

IV. Ofiarowanie w świątyni

Bywa, że podziwiam piękny zachód słońca. Upłynął dzień, a Bóg nie otrzymał jeszcze nic konkretnego. Może kilka minut modlitwy, jakiś przyzwoity uczynek. W sumie — drobne gesty. Na pewno była niejedna okazja, by dać z siebie więcej. Jezus ofiarował się cały swe mu Ojcu, Maryja cała — swemu Synowi.

V. Odnalezienie w świątyni

Maryja i Józef gubiąc Jezusa, zgubili sens życia. Rozglądali się, szukali, wpadli w panikę. Teoretycznie nadal można sprzątać dom, gotować obiady, pozdrawiać sąsiadów — żyć jak każdy, kto straciwszy Jezusa, próbuje jakoś zapełnić miejsce po Nim. Ale za progiem usłużnie czekają już pustka i strach. Dusza — jak całe stworzenie — nie znosi próżni.


TAJEMNICE ŚWIATŁA

1. Chrzest w Jordanie

To jest mój Syn” — słowa, które rozległy się nad Jordanem, dzisiaj Bóg powtarza nad każdym ochrzczonym. Jezus zasłużył na takie wyróżnienie. My dostajemy je w podarunku, bez zasługi. Po prostu — Bóg ma zbyt wiele miłości, by trzymać ją zamkniętą jak parę pod ciśnieniem. Przygarnia więc ludzi z opłotków, ubiera w strój weselny, nazywa synami.


II. Wesele w Kanie Galilejskiej

Dobrze, że cuda Jezusa zaczynają się na weselu. Miło jest mieć świadomość, że Chrystus proponuje nam radość z życia. Wziął na siebie strach przed przemijaniem, byśmy nie wypełniali lękiem każdego dnia, którym nas obdarowuje.

III. Głoszenie Ewangelii

Ta tajemnica kryje w sobie najwięcej czasów i wydarzeń. Większość faktów nie zmieściła się w księgach. Szczęśliwie to, co najważniejsze — głoszenie Ewangelii — trwa aż do tej chwili. Codziennie spełnia się obietnica, wypędzane są złe duchy, płyną wody chrztu. Codziennie rośnie Królestwo niebieskie.

IV. Przemienienie na górze Tabor

Czasem się zastanawiam, dlaczego trzech uczniów ujrzało coś, czego nie mogli zobaczyć inni? Czy aż tak krucha była wiara wielkich Apostołów? Czy może Golgota zbyt okrutna? I jak mają poradzić sobie ci wszyscy, którzy żyją w świecie jeszcze ciemniejszym, i nie byli z Jezusem na górze Tabor?


V. Ustanowienie Eucharystii

Myślę o lampkach oliwnych w Wieczerniku. Dzisiaj przy świecach jedzą najczęściej biedacy lub zakochani. I znów myślę: Jezus był bardzo zakochany. Był też ubogi, ale zostawił coś bezcennego. Zmienia się postać świata, ale nie znika to, co najważniejsze — głód miłości, głód chleba, głód życia wiecznego.

TAJEMNICE BOLESNE

I. Modlitwa w Ogrójcu

Patrzę na śpiących uczniów Jezusa. Moje miejsce — w najlepszym wypadku — znajduje się między nimi. W najgorszym zaś razie — odszedłem załatwić własne interesy. Jezus najczęściej modli się sam.

II. Biczowanie

Niektórzy mówią, że cierpienie psychiczne, duchowe jest gorsze od bólu fizycznego. Ale nie śmiałbym prowadzić na ten temat dyskusji z biczowanym Jezusem ani z ludźmi umierającymi na raka, z głodu, na torturach. Każde cierpienie jest złe, choć w niektórych wypadkach może wydać dobre owoce.

III. Cierniem ukoronowanie

Każdemu może się zdarzyć spoglądanie z góry na drugiego człowieka, każdego mogą ponieść nerwy. Na ogół jednak sam fakt poniżania wystawia gorsze świadectwo sprawcom niż ofiarom — niezależnie od przyczyn, niezależnie od intencji. im naprawdę większy człowiek, tym więksi wydają mu się ludzie wokół niego.

IV. Dźwiganie krzyża

Próbuję uświadomić sobie, jaki jest mój największy ciężar. Choroby? Jeszcze nie, za wcześnie. Praca? Owszem, bywa trudna, ale satysfakcjonująca. Szefowie? Samotność? No, cóż… Przemijanie? Pożądliwości? Być może trochę wszystkiego. Krzyż miał wiele ramion, choć niewątpliwie jedno z nich było cięższe od pozostałych.


V. Ukrzyżowanie

Modlimy się o inną śmierć niż Jezusa, mniej gwałtowną. Jednak nawet najłagodniejsze odejście z ziemi jest niewygodne. Już te raz trudno wyrzucić ulubione buty, fotel dopasowany do kształtu bioder, zasuszone listy młodości i mnóstwo innych wspomnień. Czasami Bóg odbiera życie powoli, cierpliwie, czasami zaś jednym szarpnięciem — jak oderwanie plastra — zrywa resztę naszych dni.


TAJEMNICE CHWALEBNE

I. Zmartwychwstanie

To był najpiękniejszy poranek świata, choć owego dnia nie uzmysławiał sobie tego prawie nikt, z wyjątkiem paru niewiast, którym serce zdradziło tajemnicę. Umysł przez pewien czas nie nadążał. Dzięki Ci, Panie, że każdego ranka oprócz narzekań pozwalasz wyszukać odrobinę sensu.

II. Wniebowstąpienie

„Usiądźmy przed podróżą” — mówili starzy ludzie. A biblijne odejścia, te podróże najważniejsze, są często tak gwałtowne. I Eliasz, i Jezus — spieszyli się, nie przysiadali. Wszystko w drodze! Dlaczego? Odpowiedź jest prosta — już wiedzieli, co ich czeka. Kto ich czeka!


III. Zesłanie Ducha Świętego

Mój znajomy kupił kiedyś biurko. „Po co ci biurko — śmiali się przyjaciele — nigdy przy nim nie pracujesz?”. „Dla prestiżu — odpowiadał — nie mogę mieć tylko łóżka i kuchni”. Każdy może prosić o Ducha Świętego, byleby nie dla prestiżu. Czeka nas wiele pracy dla Królestwa niebieskiego.


IV. Wniebowzięcie Maryi

Tylko jedna tajemnica dzieli drogę Matki i drogę Syna do nieba. Maryja zawsze starała się być blisko Jezusa. Przypomina tym wiele matek, które idą śladami swoich dzieci, przewidując, że w każdej chwili mogą być potrzebne. Potem także są blisko, wiedząc, że teraz one, z upływem lat, coraz bardziej potrzebują pomocy i miłości swoich dzieci.

V. Ukoronowanie Maryi

Niebo zamieszkują sami zwycięzcy, jak więc wyróżnić kogoś, kto zwyciężył w najlepszym stylu? Kto potulnie cierpiał i nie wywyższał się w chwili triumfu? Kto zawsze był blisko, lecz nigdy nie wysunął się do przodu? Kto wierzył, gdy inni już odeszli? Chrystus ofiarował koronę Tej, która pokornie stała się dzieckiem swojego Dziecka.